Witam Was moi Kochani ❤ Ciesze sie, ze nadal do mnie zagladacie! 🙂
Dzisiejszy wpis poswiecam na slodkie tlusto-czwartkowe buleczki prosto z Norwegii 😉 Fastelaven oznacza z norweskiego ´´wieczor przed postem´´ rozpoczynajacy chrzesijanski post przed Wielkanoca. Na ta wlasnie okazje norwedzy wypiekaja tak zwane festelavensboller (boller=buleczki). Tlusty czwartek juz za tydzien, wiec postanowilam zaprezentowac Wam ten oto przepis. Moze skusicie sie na festelavensboller zamiast polskich paczusiow? Sa nieco mniej kaloryczne, maja wysmienite nadzienie i nie ociekaja tluszczem i lukrem czego osobiscie nie znosze :D A moze zrobicie jedno i drugie? Taaak.. Chochlik jak zwykle kusi, ale taka juz moja natura :* Chociaz ten jeden dzien w roku mozemy zapomniec o Chodakowskiej i bez wyrzutow sumienia delektowac sie slodkimi pysznosciami ❤ 😀
Buleczki sprawdza sie tez doskonale jako walentynkowy podarunek ❤ ❤ ❤
Czuje, za nadchodzi moj dzien… Niedlugo sama zamienie sie w buleczke, tudziez paczusia hahaha 😛 Ale tym czasem do dziela! Czas cos upiec ❤
Festelavensboller
Buleczki (16 sztk.)
- 600 ml mleka
- 1 jajko
- 150 g cukru
- 50 g swiezych drozdzy
- 1 kg maki pszennej
- 1 lyzeczka soli
- 1 lyzeczka kardamonu
-
150 g masla w temperaturze pokojowej
Do posmarowania
- 1 jajko
- cukier puder
Nadzienie
- 1 budyn waniliowy z cukrem przygotowany w 400 ml mleka
- 500 ml smietany kremowki 36% (najlepiej ubija mi sie ta z kartonika)
- 2 lyzki cukru waniliowego
- ulubiony dzem lub marcepan
Wykonanie
Smacznego! ❤
xoxo Klaudia
Przepis dolaczam do akcji:
Wygląda mega sycąco – w czwartek sobie pofolguje 😉
W czwartek koniecznie i bez wyrzutow sumienia😊👌 Wystarczy jedna buleczka, zeby zaspokoic pragnienie na slodkie 😊
Nazwa nic mi nie mówi, ale zdjęcie naprawdę wciąga 🙂